Informacje:

Wybaczcie, że jestem trochę nieobecny. Życie... ~ Armand

Chwilowo staram się ogarniać bloga, w jakichś mało skomplikowanych sprawach, także przepraszam za opóźnienia! Jeśli ktoś zauważy coś do poprawki to proszę mi to zgłosić, w granicach moich umiejętności będę próbować coś z tym robić. ~ Alicja

~ ~ ~ ~ ~ ~

sobota, 21 czerwca 2014

Getsu.

Getsu Hastur
Dwadzieścia dwie wiosny, trzeci sierpień.
Getsu urodziła się w niewielkim miasteczku, gdzie jednakże jej rodzina była wysoko postawiona. Właściwie mogła pochwalić się szacunkiem mieszkańców i rozpoznawalnością wśród nich. Ze strony ojca była ćwierć magiczką, jej dziadkowie władali nad magią żywiołów, obydwoje. Właściwie wspólna pasja połączyła ich w małżeństwie.
O dziwo rodzice dziewczyny nie przejawiali już takich zdolności, wybili się na handlu, byli bardziej.. uczonymi niźli wojownikami. Choć nie można im zaprzeczyć, iż mieli piękne oko do łuku. No mniejsza już o to, bo to nie o nich chodzi.
Getsu nie była jedynaczką, miała siostrę.. bliźniaczkę. Świetnie się dogadywały, a i miały wspólne zainteresowania. Mniej więcej były to książki (i choć jeszcze w zupełności czytać nie potrafiły niezmierną radość sprawiała im przeglądanie amatorskich ilustracji, a nawet tworzenia własnych na wewnętrznych stronach okładek.) no i.. grabież. Może wstyd, a może i nie wstyd, ale przyznać trzeba, że te dwa, małe diabełki dość niezłe były w kieszonkowaniu. Kiedy ze sklepów znikały towary lub nawet biżuteria przy większych zgromadzeniach, już wiadomo z góry było do jakich drzwi trzeba było zapukać, choć jedynymi złodziejami nie byli. Ich rodzice nie raz wpadali przez nich w kłopoty, ale one same z czasem prawie w ogóle nie były na tym przyłapywane.
Obiecały sobie wzajemnie, że gdy tylko dorosną założą wspólną jak to one to nazwały "gildię złodziei". Umieszczona będzie w kanałach pod miastem i nikt prócz wtajemniczonych nie będzie miał tam prawa dostępu. Członkowie będą ufać sobie nawzajem i wspierać w przyszłych misjach, by dążyć do wyznaczonego celu. Tak długo aż każdy będzie o nich mówić, ale jednocześnie nie wiedząc nic.
Obietnica prysła, więź pomiędzy siostrami zerwana kiedy tylko Getsu poczęła przejawiać w sobie zdolności magiczne. Całkowicie pochłonęła ją ta zabawa (nawet dosłownie, momentami nie panowała w ogóle nad swym 'darem') wiadomo było, iż druga stała się zazdrosna. Pierw cieszyła się z jej szczęścia, a nawet prosiła Getsu, by nauczyła ją również. Ta jednakże stawała się coraz bardziej zadumana odpowiadając, iż to mogą jedynie wybrani i wyjątkowi. Tak narodziła się kłótnia.
To co działo się dotychczas było jedynie oazą spokoju do momentu, kiedy rodzice oświadczyli, iż zabierają Getsu do stolicy by tam szkoliła się w swojej dziedzinie pomiędzy najlepszymi. Triss (bo taką właśnie godność przybierała jej bliźniaczka) wręcz oszalała z wściekłości. Co z nią? Czy ona jest gorsza? Doszło do tego, że zaczynała nawet być niebezpieczna w stosunku do siostry. Wrzucała jej trujące zioła do talerzu, ale nie miała na myśli zamiaru jej zabić. Jedynie osłabić, by nie miała siły więcej używać magii.
Nic nie działało, a młoda czarodziejka miast próbować pogodzić się z siostrą jeszcze dogadywała mówiąc, iż rodzice najwyraźniej jej nie kochają, że wyjadą z nią do stolicy, a ona zostanie tutaj sama na pastwę losu, bo nie mogła pogodzić się ze swoim zgorszeniem.

- Nie zrobisz mi tego, głupia.. głupia, głupia, głupia! Idiotka! - Splunęła przed nią, zadyszana, bowiem zmęczona już całym tym sporem. Pochylona w prawej ręce trzymała długi, srebny sztylet raz po raz połyskujący w świetle księżyca. - Jesteś zakłamana, obiecywałaś mi. Teraz wyjeżdżasz, nie masz honoru. Rozumiesz?! Nie jesteś magiem, jesteś brudna. W twoich oczach widzę głód pieniędzy i sławy, nie chęć pomagania ludziom. NIE ZASŁUGUJESZ NA TO.
- Paserstwo i kradzież to chęć pomagania ludziom? - Odrzekła plecami opierając się o długi, kamienny komin. Z uniesionej dłoni na wysokość twarzy, pomiędzy palcami przeplatała się jasnoniebieska strużka tak właściwie czegoś nieznanego. Jej twarz wskazywała obojętność, a całe to zdarzenie może wydać się teraz dziwne, skoro było odgrywane przez dwunastolatki. No.. ale do czego może doprowadzić złość zmieszana z zazdrością i poczuciem wyższości.
- Zakłamana.. - Powtórzyła jedynie Hasturka, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, przymknęła oczy i na oślep rzuciła trzymaną wcześniej bronią. Chybiła, ale siła uderzenia musiała być duża wnioskując po tym, iż kamień osadzający komin pękł, a sam sztylet odbity od niego sturlał się po ciemnych dachówkach na ziemię i zniknął spowity mrokiem.
- Nie możesz mnie zabić, ale ja mogę zrobić to w każdej chwili. - Nie mogła. Prócz podpalania grządek i zamrażania takich rzeczy jak sztućce nie potrafiła wykonać nic innego, ale kłamstwo w jej ustach było na tyle wiarygodne, że sama w nie zaczęła wierzyć.
- Nie odważysz się wyjechać, duchy przeszłości będą ciągnąć Cie za nogi. - Tymi słowami Triss zakończyła rozmowę, przebiegła wzdłuż dachu, by zaraz zeskoczyć na stug siana i więcej nie pojawić się w życiu Getsu.

Dzień później jak było zaplanowane wyjechała do stolicy wraz z rodzicami, gdzie ci posłali ją do "Białej Twierdzy", bardziej znanej pod nazwą Akademii Zaklęć, a sami wrócili do rodzinnego miasta opłacając wcześniej całą naukę córki. Nie ruszyło ją to specjalnie, iż właśnie została sama. Pochłonięta całkowicie przez chęć kształcenia się dalej w dziedzinie magicznej, specjalizująca się w główniej mierze magii zniszczenia. Czarnowłosa była wyjątkowo zdolna, prymuska, a z wiekiem po ukończeniu szkolenia stała się doradcą głównego zarządcy miasta jako wykwalifikowana czarodziejka. Prowadziła życie pełne skandali i romansów zapomniawszy całkowicie o swej dawnej rodzinie, siostrze i byłych planach.
Do czasu.
Statki na szlaku handlowym zostały zatopione, powozy targowe zniszczone, konie wypłoszone, a ludzie zabici. Spowodowało to nie małą panikę wśród mieszkańców, a całe wyjaśnienie sprawy zostało zrzucone na nikogo innego jak na Getsu. Pewnie nie stałoby się tak, gdyby dzień po tym wszystkim dziewczyna nie dostała listu od nieznanego nadawcy o treści "Teraz będzie tak zawsze". Początkowo została nawet oskarżona o współdziałanie, ale wywinęła się z tego szybko, a w dowód, iż mówi prawdę miała wyszukać i przyprowadzić sprawcę, bądź sprawców. Lub wybić ich od razu.

- Teraz ja mogę zrobić to w każdej chwili, kiedy ty możesz jedynie wić się bezbronnie. - Zamaskowana, ciemnowłosa postać w skórzanej zbroi wyłoniła się spomiędzy drzew. Do jednego z nich, stalową strzałą na wylot bokiem przybita była czarodziejka. Udo przyozdobiła długa, krwawiąca szrama, a ubranie było w większości podarte. - Nie trudno zedrzeć szaty maga. Przyznam, że trudno było się do Ciebie dostać, pewnie w walce na dystans nie miałabym szans, więc postanowiłam ułatwić sobie sprawę. Co ty na to? - Po tych słowach dało usłyszeć się charakterystyczny świst wyciąganej stali. Miecz uniósł brodę Hasturki robiąc przy tym małe zadrapanie, ale i tak odczuwalne.
- Tobie i twoim ludziom nic się nie stanie, ale kiedy tylko nie wrócę do stolicy ludzie poczną mnie szukać. Kiedy nie znajdą, zaczną szukać was, a to nie jest trudne do wykonania.
- Twoje psy zostaną wybite po kole..
- Chyba kpisz. Armie żołnierzy, ustatkowany rząd i świetni łowcy. Nikt nie pójdzie w samotności, a w otwartej walce nie dacie rady, poddaj się.
- Chodźmy na kompromis.
- Kompromis?
- Wyjemy ci to miasto kawałek po kawałku, ale zawsze możesz.. - Miecz znów znalazł swe miejsce w pochwie. - Oddać magię.
- To niemożliwe, wiesz o tym. Zresztą.. nie możesz wiedzieć, ty nic nie wiesz. Dla ciebie ważne jest jedynie wymachiwanie mieczem na oślep i godzinne celowanie z łuku, by i tak nie trafić. - Warknęła już ostatni raz, kiedy z braku sił straciła przytomność. To było do przewidzenia.

Tydzień później przebudziła się w obcym miejscu, wokół niej ruiny spalonych budynków, a w powietrzu jeszcze dało się odczuć ogień.Wszystkie jej rany były profesjonalnie opatrzone, ona cała przemyta, w włosy związane w piękny, długi warkocz. Obok niej leżał zwinięty w rulon papier, po odwinięciu widniała na nim podobizna Getsu Hastur wraz z podpisem "Oskarżona o zdradę stanu".
Co stało się z Białą Twierdzą i Gildią Złodziei? Właściwie nie wiadomo.
Triss wkrótce została schwytana i skazana na śmierć. Nikt nie wiedział, że były bliźniaczkami, dlatego też pomyłkowo wzięta została za czarodziejkę, ale śmierć jej się należała. Z wiekiem stała się jeszcze bardziej fałszywa, a gildia rozpadała się pod jej ręką.
To nie miało tak się skończyć...

Podróżując po świecie w końcu znalazła swoje miejsce w Bractwie Czarnych Wiatrów i właściwie to tutaj kończy, a i zaczyna się nowa historia.
Zakończenie kappa, co nie? Może będę pisać opowiadania na temat przeszłości G. o ile mnie najdzie. :v

Charakter
Getsu to osoba z wybuchowym temperamentem, przejawiająca skłonności sadystyczne wobec siebie jak i wobec innych osób. Choć właściwie z zimnej suki o ciętym języku w jednej chwili potrafi przemienić się w osobę ciepłą, miłą oraz troskliwą nawet w stosunku do obcych jej osób. Na prawie każdym kroku stara pokazywać się swoje umiejętności to, że gryzie i lepiej nie wdawać się z nią w konflikty, które właściwie dość lubi. Zawsze miło podwyższyć swoją renomę.
Cechuję ją jej odwaga, ale nie należy do osób, które popełniają pochopne decyzje. Jest mimo wszystko rozważna, ale i przebiegła i zmyślna.
Sprawia wrażenie dość egoistyczniej kobiety. Zarozumiałej oraz nieprzewidywalnej. Może tak i faktycznie jest, ale każdy w końcu daje się uwiązać. Czasem trzeba pokazać jej, że nie do każdego należy skakać, a w tym świecie nie jest Panią i nie wszystko zawsze pójdzie tak jak ona to sobie wymarzyła.

Umiejętności
Magiczne: Getsu to kompletna ciapa w magii leczniczej. Szybko wyczerpuje się i właściwie nic nie może z tym zrobić. Nie włada żadnym żywiołem, ale mimo to w niektórych zaklęciach z nimi współpracuje.
Zaklęciach, właśnie. Czarnowłosa to taka czarodziejka ażeby wpierw wprowadzić "w życie" jakiś czar wpierw musi go wypowiedzieć. I nie wystarczy żadne wytworzenie go w myślach i puff! Phi, nic w tym rodzaju.
Kiedyś miała nawet specjalną książeczke, gdzie to wszystko spisywała, ale teraz, kiedy ma to wkute dzienniczek poszedł się  ekhem.. No. Bo po co tarmosić go za sobą? Jak w historii było opisane specjalizuje się w magii zniszczenia. Czyli po prostu wszelkiego rodzaju czary, które mogą w ten najmniejszy jak i największy sposób uszkodzić zmysły lub ciało przeciwnika. Nie wnika do czyiś umysłów, nie wywołuje histerii - to nie jej działka. Uszkodzenia jedynie fizyczne.
Jak już wiemy dla Getsu najlepszą obroną jest atak, ale i nie do końca. Posiada jedną umiejętność całkowicie przeznaczoną do obrony, wywołanie wokół siebie tarczy. Wszelkie strzały będą przez nią odbijane, a uderzenie mieczem też właściwie nic nie da. Trwa wystarczająco długo, by móc zwiać, ale również i pożera większośc energii magiczki uniemożliwiając dalsze zaklęcia bez wcześniejszego odpoczynku.
Właściwie to wystarczy dorwać ją wyczerpaną i ma się jak na widelcu, ale cii.. Nie wiecie o tym.

Zdolności bojowe:
A co to? Nic! Dajcie jej miecz, a sama sie prędzej nim zabije.

Zdolności ogólne:
Jest zwinna. Jako dzieciak wspinała się na dachy budynków, przeskawiwała z gałęzi na gałąź i właściwie do dzisiaj jej to pozostało.
Chować też lepiej przy niej aury. Bo nie wiadomo co sobie przywłaszczy. Kradziejka nie dobra, fu fu.

Wygląd Zewnętrzny
Trzeba przyznać, że Getsu to piękna kobieta. Gęste, kruczoczarne, falowane włosy przyozdabiają bladą twarzyczkę o błękitnych oczkach. Jej garderoba składa się ze zwykłych, skórzanych zbroi. Amatorsko chronią, ale i umożliwiają bez przeszkodowe poruszanie się. Czarnowłosa lubi łączyć przyjemne z pożytecznym, ale od święta można spotkać ją w długiej, ciemno-czerwonej, aksamitnej szacie.
Ma obszerne poparzenie na plecach, blizny na brzuchu oraz jedną na udzie. Ubolewa dość nad tym, ale magią nie jest w stanie przywrócić sobie wcześniejszego wyglądu.
Dba o siebie i stara się zachować zgrabną i szczupłą sylwetkę 22-latki, jaką zresztą jest.

Ekwipunek
Nosi przypiętą do pasa niewielką sakiewkę, ale wystarczającą, by pomieściła w niej zbierane zioła oraz jeden, mały, ale wyjątkowy w swym wyglądzie kamień z grawerowanymi literami nieznanego pochodzenia.


Co­kol­wiek za­mie­rzasz zro­bić, o czym­kolwiek marzysz, zacznij działać. Śmiałość za­wiera w so­bie ge­niusz, siłę i magię. 

Digital wykorzystany w notce jest autorstwa lithriel.

3 komentarze:

  1. *Siedziała wygodnie na kanapie, kiedy nowa dziewczyna pojawiła się w drzwiach siedziby. Demitra oderwała wzrok od szkicownika, trzymanego w dłoniach, założyła kruczoczarne włosy za ucho i zlustrowała, błękitnymi oczyma, sylwetkę postaci* Witaj *spojrzała na nią pytająco* Nowa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło Cię tu widzieć. *jej głos rozbrzmiał zanim jeszcze można było ją zobaczyć, po chwili wyłoniła się zza rogu i spojrzała na znajomą twarz z uśmiechem*

    OdpowiedzUsuń
  3. Illusione przechadzając się po korytarzach wpadła na piękną, czarnowłosą kobietę.
    -Ouch! -pokręciła nosem niezadowolona. -Pani wybaczy. -Skłoniła się lekko i minęła ją nie czekając na jakąkolwiek reakcję. Po kilku krokach stanęła. Obróciła się na pięcie i rzuciła w stronę niewiasty. -Spieszysz się gdzieś?

    ~Illusione Verita

    OdpowiedzUsuń